Tą tajemniczą osobą okazała się jej najlepsza przyjaciółka
Ludmiła.
-Ja za nią zapłacę.
-Nie. Po prostu coś odłożę.
-Nie pozwolę ci.
-Ale znowu będę miała u ciebie dług.
-A czy ja chce abyś mi oddawała? Powiedzmy, że oddaje pożyczone pieniądzę.
-Ale ty ode mnie nie pożyczasz.
-No to płacisz czy nie? Klienci się niecierpliwią.
-Płacę i nie ma wymówek.
Castillo dała kasjerce swoje pieniądze, a Ferro dołożyła potrzebną sumę. Kobiety
razem wyszły ze sklepu rozmawiając, a w tłumie można było usłyszeć słowa takie jak "no w końcu" albo " Dziękujemy". Dziewczyny szły przez park rozmawiając. Nie wiedziały się z jakiś miesiąc a czuły się jakby kilka lat. Obie dziewczyny były już pod domem państwa Castillo. Violetta wyjęła swoje klucze i przekręciła je w zamku. Otwierając drzwi krzyknęła:
-Federico. Zobacz kogo przyprowadziłam.
Federico jakby zapadł się pod ziemię. Nie było go nigdzie słychać. Dziewczyna postanowiła jeszcze raz zawołać:
-Ludmiła przyszła.
Chłopak nagle pojawił się przed drzwiami tak samo jak ich rodzice.
-Ludmiła!!!!-wrzasnął Federico i przytulił ją. Widać, że bardzo się ucieszył na widok Ludmiły. Przecież kiedyś mu się podobała.
-Ooo, Ludmiła. Jak miło cię widzieć w naszym domu.-powiedziała słodko Monica.
-Przychodź kiedy chcesz.-dodał Fernardo.
-Zrobić ci herbatę z cytrynką?-zapytała matka rodzeństwa.
-Nie, dziękuje za propozycję, ale muszę odmówić.-powiedziała Ferro zdejmując buty. Violetta udała się do kuchni rzucając spojrzenie w stronę brata które mówiło "nie zostawiaj jej samej" i weszła do kuchni. Zastała tam swojego ojca który siedział i próbował się uśmiechać, ale coś mu nie wychodziło. Dziewczyna zignorowała to i podeszła do lodówki. Wkładając masło do środka ojciec się do niej zwrócił
-Masz być dla niej miła bo inaczej mnie popamiętasz.
-A dlaczego ci tak na niej zależy?
-Bo mam dobre stosunki z jej tatą i prawdopodobnie matka dostanie pracę.
-A ty to myślisz, że będziesz nie pracować?
-Co ty powiedziałaś?!
-To co słyszałeś. I jak mi coś zrobisz to Ludmiła się dowie i nie dostanie mama pracy. To jak co robisz?
-Cicho siedź i zobaczysz jak ona wyjdzie.
-To wtedy się wyprowadzę i ona się o wszystkim dowie. Paa idę do Ludmiły.
Zadowolona dziewczyna wyszła z pomieszczenia i udała się do salonu gdzie zostawiła swoją przyjaciółkę i brata. Gdy podeszła do nich na migi pokazała, że mają iść do pokoju chłopaka. Rozmawiali tak bardzo długo. Przez miesiąc dużo się zmieniło w życiu Ferro jak i rodzeństwa Castillo. Mijały tak długie godziny, a Ludmiła musiała wychodzić do swojego domu. Wtedy Violettę opanował strach bo ojciec obiecał jej, że go popamięta. Pięć minut po zamknięciu drzwi można było usłyszeć krzyk wywołany przez Fernardo:
-Violetta zejdź tutaj natychmiast!!
Dziewczyna się przestraszyła tak samo jak jej brat. Oboje zeszli na pewną śmierć do swoich rodziców. Gdy byli już przed rodzicami ojciec rodzeństwa wykrzyczał w stronę Violetty:
-Co masz na swoje usprawiedliwienie?!
-Ja za nią zapłacę.
-Nie. Po prostu coś odłożę.
-Nie pozwolę ci.
-Ale znowu będę miała u ciebie dług.
-A czy ja chce abyś mi oddawała? Powiedzmy, że oddaje pożyczone pieniądzę.
-Ale ty ode mnie nie pożyczasz.
-No to płacisz czy nie? Klienci się niecierpliwią.
-Płacę i nie ma wymówek.
Castillo dała kasjerce swoje pieniądze, a Ferro dołożyła potrzebną sumę. Kobiety
razem wyszły ze sklepu rozmawiając, a w tłumie można było usłyszeć słowa takie jak "no w końcu" albo " Dziękujemy". Dziewczyny szły przez park rozmawiając. Nie wiedziały się z jakiś miesiąc a czuły się jakby kilka lat. Obie dziewczyny były już pod domem państwa Castillo. Violetta wyjęła swoje klucze i przekręciła je w zamku. Otwierając drzwi krzyknęła:
-Federico. Zobacz kogo przyprowadziłam.
Federico jakby zapadł się pod ziemię. Nie było go nigdzie słychać. Dziewczyna postanowiła jeszcze raz zawołać:
-Ludmiła przyszła.
Chłopak nagle pojawił się przed drzwiami tak samo jak ich rodzice.
-Ludmiła!!!!-wrzasnął Federico i przytulił ją. Widać, że bardzo się ucieszył na widok Ludmiły. Przecież kiedyś mu się podobała.
-Ooo, Ludmiła. Jak miło cię widzieć w naszym domu.-powiedziała słodko Monica.
-Przychodź kiedy chcesz.-dodał Fernardo.
-Zrobić ci herbatę z cytrynką?-zapytała matka rodzeństwa.
-Nie, dziękuje za propozycję, ale muszę odmówić.-powiedziała Ferro zdejmując buty. Violetta udała się do kuchni rzucając spojrzenie w stronę brata które mówiło "nie zostawiaj jej samej" i weszła do kuchni. Zastała tam swojego ojca który siedział i próbował się uśmiechać, ale coś mu nie wychodziło. Dziewczyna zignorowała to i podeszła do lodówki. Wkładając masło do środka ojciec się do niej zwrócił
-Masz być dla niej miła bo inaczej mnie popamiętasz.
-A dlaczego ci tak na niej zależy?
-Bo mam dobre stosunki z jej tatą i prawdopodobnie matka dostanie pracę.
-A ty to myślisz, że będziesz nie pracować?
-Co ty powiedziałaś?!
-To co słyszałeś. I jak mi coś zrobisz to Ludmiła się dowie i nie dostanie mama pracy. To jak co robisz?
-Cicho siedź i zobaczysz jak ona wyjdzie.
-To wtedy się wyprowadzę i ona się o wszystkim dowie. Paa idę do Ludmiły.
Zadowolona dziewczyna wyszła z pomieszczenia i udała się do salonu gdzie zostawiła swoją przyjaciółkę i brata. Gdy podeszła do nich na migi pokazała, że mają iść do pokoju chłopaka. Rozmawiali tak bardzo długo. Przez miesiąc dużo się zmieniło w życiu Ferro jak i rodzeństwa Castillo. Mijały tak długie godziny, a Ludmiła musiała wychodzić do swojego domu. Wtedy Violettę opanował strach bo ojciec obiecał jej, że go popamięta. Pięć minut po zamknięciu drzwi można było usłyszeć krzyk wywołany przez Fernardo:
-Violetta zejdź tutaj natychmiast!!
Dziewczyna się przestraszyła tak samo jak jej brat. Oboje zeszli na pewną śmierć do swoich rodziców. Gdy byli już przed rodzicami ojciec rodzeństwa wykrzyczał w stronę Violetty:
-Co masz na swoje usprawiedliwienie?!
_________________________
Wiem, że mi nie wyszło.
Dodaję to coś ponieważ nie wiem czy w tygodniu znajdę czas.
Mam nadzieję, że go najdę i napiszę coś lepszego od tego czegoś.
Przepraszam, że takie krótkie, ale postaram się dodać następny rozdział dłuższy.
Nie wiem czy mi wyjdzie, ale prawdopodobnie będzie taki długi jak dwa albo trzy takie :D
Nie wiem czy mi wyjdzie, ale prawdopodobnie będzie taki długi jak dwa albo trzy takie :D
/Ciasteczko0
ooo nieźle
OdpowiedzUsuńświetny jak zawsze <333
OdpowiedzUsuńLudmiła zapłaciła *.*
Violetta, dobrze mu powiedziałaś ;)
nie no jak on ją uderzy to ja mu zrobię to samo i to jeszcze mocniej!
czekam na next ;***
Dzisiaj zaczęłam czytać twojego bloga, jest naprawdę super
OdpowiedzUsuńCzekam na next<3
rozdziałek mojego kochanego bloga ♥
OdpowiedzUsuńLudmiła zapłaciła, myślałam że będzie to Leon ^^
ale i tak jest wspaniałą przyjaciółką, cudny rozdział ♥
ojciec był miły ale tak sztucznie że aż mi niedobrze...
tylko że może dostać ich mama pracę u ojca Lu :(
a Viola taka pewna siebie do niego mówiła, tylko że jak Ludmi poszła on znów ich zawołał...
matko co on im zrobi ? no i znów trzeba czekać...
ale będzie na co ^^ na twój fantastyczny rozdział ♥
Ludmi podobała się kiedyś Federico omm *.*
będzie Femiła ? no czekam na next ♥
świetny <3 całuję :**
MARCELA *.*
Nie wyszło? Nie wyszło? Chyba żartujesz. Nie można sobie lepszego wymarzyć♥♥
OdpowiedzUsuńJaką ty nam radość sprawiasz tymi rozdziałami. Bardzo , ale to bardzo dziękuję,.
I to była Ludmiła. Tak lubię ich przyjaźń..
Ten Ojciec jest beznadziejny, na początku przy Ludmile słodziutko i w ogóle. A potem taki cham. Współczuję Violettcie i Federico. :(
To było cudowne jak Violetta postawiła się ojcu,no ale teraz dostanie za to karę.
Bidulka :((
Mam nadzieję,że nic strasznego! Ale ja tez bym się bała.,jej ojciec jest przeciez nieobliczalny.
Czekam na następny :)
Dziś znalazłam tego bloga i muszę powiedzieć że jest świetny
OdpowiedzUsuńInny niż inne blogi taki oryginalny
Napewno będę czytać
A co do rozdziału to,nienawidzę jej rodziców i czekam na next
Oooo..... Niespodziwalam sie ze to Ludmila.
OdpowiedzUsuńA rozdzial super jak zawsze ;p
Oby była leomila ;*
OdpowiedzUsuńSwietnie piszesz ! Jestem pod wrażeniem!
Boże! Znowu ją pobije A myslałam że Leon zapłaci....
OdpowiedzUsuńOoo, fajnie, że zrobiłaś z Violetty i Ludmily przyjaciółki :)
OdpowiedzUsuńRozdział genialny, tak jak pozostałe :)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńLudmiła?Ale Viola zjechała własnego ojca...dobrze mu tak ;d!!Przepiękny rozdział ;).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Tini;***