Parę minut wcześniej.
Rodzina podjechała pod dom
Castillo. Syn owej rodziny się przed chwilą dowiedział, że ma
wyjść za mąż.
-Ja za nikogo nie
wyjdę!-wrzasnął po raz setny chłopak.
- Uspokój się. Jeszcze za
nią nie wyjdziesz. Dopiero później. Zachowuj się. Jesteśmy pod
ich domem.
-A jeżeli ona jest brzydka?
-Ucisz się już bo usłyszą
twoje bezsensowne gadanie.
Rodzina stała już pod
drzwiami. Głowa rodziny zapukała do wielkich drzwi. Nie musieli
stać długo. Wejście zostało otworzone prawie natychmiast. Wszyscy
zaczęli się witać ze sobą. Tylko chłopak miał naburmuszoną
minę. Weszli razem do salonu. Pan domu zawołał:
-Violetta!
-„Pewnie tak ma na imię ta
dziewczyna”-pomyślał chłopak.
Poszli razem do jadalni i zasiedli za
stołem. Specjalnie posadzili chłopaka tam gdzie miała siedzieć
Violetta. Słychać było pukanie obcasów o podłogę. Wszyscy nagle
zamilkli. Oczekiwali pojawienia się dziewczyny w pomieszczeniu. Nie
czekali zbyt długo bo niecałą minutę.
Gdy weszła była zszokowana. Nie
chciała go tutaj widzieć lecz nie mogła się sprzeciwić ojcu.
Chciała usiąść na miejsce obok ojca, ale ten szybko wyrzucił
krzesło z jadalni. Chłopak cicho się zaśmiał. Dziewczyna usiadła
obok kolegi i rozpoczęła obiad. Podczas obiadu było widać dziwne
uśmieszki rodziców dziewczyny i chłopaka. Byli zadowoleni ze
swojej pracy. Gdy jedli rodzice zadawali pytania ponieważ ich dzieci
nie chcieli lub nie mieli ochoty ze sobą rozmawiać. Zadawali takie
pytania aby mogli się poznać.
-Diego. Wiesz, że obiad ugotowała
Violetta?-zapytała matka dziewczyny.
-Tak? Bardzo pyszne.-odpowiedział.
-Violetta potrafi dobrze gotować. I
dobrze sprząta.-dodał pan Castillo.
-To dobrze.-odpowiedział od niechcenia
młody Dominguez.
-To dobra kandydatka na żonę.-dodała
pani Dominguez.
Ta ta rozmowa już denerwowała
Violettę i Diega. Zdziwiło ich ostatnie zdanie wypowiedziane przez
Susan. Nie chcieli przestać rozmawiać. Rozmawiali na temat swoich
dzieci.
-Violetto może zabierzesz Diega do
siebie?-zapytała Monica.
-Yhy.-mruknęła cicho dziewczyna.
-Poczekaj! Najpierw
zaśpiewaj.-powiedziała Susan.
Violetta nic nie odpowiedziała tylko
poszła po swój odtwarzacz MP3. Gdy wróciła puściła melodię do
En Mi Mundo. Zaczęła śpiewać. Śpiewała tak jak umiała.
Śpiewała tak głośno, że aż pięknie. Po skończonej piosence
usłyszała głośne brawa. Usiadła z powrotem na krześle.
-Violetto jak pięknie
śpiewasz.-słodziła jej matka chłopaka-wiesz, że Diego też
śpiewa? Może coś zaśpiewacie razem?
-Ale nie znam żadnych piosenek
Diegaa.-powiedziała Violetta.
-Nic nie szkodzi mam tu jakąś
piosenkę.-powiedziała i wyciągnęła ze swojej torebki nuty i
tekst piosenki-masz Diego.
-Skąd ty to... grzebałaś w moim
pokoju!
-Czy to teraz ważne? Violu masz jakiś
instrument?
-Tak. Gitarę.
Gdy powiedziała te słowa widać było,
że Fernardo się zdziwił. Dziewczyna poszła po instrument. Gdy
wróciła podała go Diego a sama wzięła tekst piosenki. Zabrzmiały
pierwsze akordy. Słowa z nich wyleciały. Zabrzmiało to pięknie.
Po skończonej piosence państwo Dominguez razem z synem pożegnali
się i wyszli z mieszkania Castillo. Dziewczyna poszła do swojego
pokoju schować gitarę pod łóżko. Gdy wróciła do salonu
podszedł do niej tata.
-Co to miało być?-zapytał
-Ale co ja zrobiłam?
-Miał wyjść stąd jako twój chłopak
a tu co?!
Dziewczyna nie zdążyła odpowiedzieć
bo ojciec uciekł do pokoju córki. Pobiegła za nim. Zauważyła, że
kieruję się do jej pokoju i podejrzewała po co. Gdy byli już w
sypialni dziewczyny Fernardo zaczął czegoś szukać. Wywrócił
cały pokój do góry nogami aż wreszcie znalazł coś czego szukał.
Znalazł gitarę dziewczyny. Ona prosiła go żeby ją zostawił. Nie
słuchał jej. Zszedł na parter i stanął na środku salonu.
-Teraz... będziesz... mnie...
słuchać!-co każde słowo uderzał instrumentem o podłogę.
Gdy skończył zadowolony z siebie
odszedł. Dziewczyna klęknęła nad gitarą i zaczęła płakać.
Nagle do domu wszedł zadowolony Federico.
-Co się stało mała?-zapytał.
-On zrobił to... popsuł moją gitarę.
Wtedy dziewczyna się rozpłakała.
Diego?!?! No wiesz co
OdpowiedzUsuńale i tak super:-)
Czekam na next<3
Diego...... liczyłam na to, że to będzie Leon, a tu BUM!!! Grot z nieba w postaci Diego! Ehh :/
OdpowiedzUsuńDiego? Hmm... Jest okej ;D
OdpowiedzUsuń