Przeczytaj notkę pod rozdziałem.
_________________________________________
Dziewczyna nie wiedziała co
odpowiedzieć. Siedziała i zastanawiała się nad odpowiedzią. W
końcu postanowiła. Wiedziała co powiedzieć chociaż będzie
żałowała tej decyzji.
-Leon ja nie mogę.-z każdym słowem
oczy jej się zalewały słonymi łzami-ja nie mogę. Przepraszam.
Ostatnie słowo wypowiedziała szeptem.
Szybko się zerwała na równe nogi w zamiarze ucieczki, ale jej się
nie udało. Chłopak złapał ją za nadgarstek i pociągnął w
swoją stronę. Stali do siebie twarzą w twarz. Nikt się nie
odezwał. W końcu on postanowił coś powiedzieć.
-Dlaczego?-zapytał cicho, prawie
niesłyszalnie. Lecz dwudziestolatka dobrze wiedziała co powiedział.
-To bardziej skomplikowane niż
myślisz.-powiedziała ze spokojem próbując powstrzymać łzy.
-Wytłumaczysz mi?
-Kiedyś na pewno, ale to jeszcze nie
teraz.
Szybko się wyrwała w celu ucieczki.
Tym razem jej się udało. Uciekła jak najdalej od mężczyzny.
Odwróciła się ostatni raz w stronę chłopaka i wyszeptała słowo
„Przepraszam”. Ale co to da? Kobieta z lekkością dobiegła do
swojego domu. Zwinnym ruchem dotknęła klamki a potem otworzyła
drzwi. Lekko się wychyliła sprawdzając przy tym czy nikogo nie ma
w salonie. Na jej nieszczęście ktoś był tam. A mianowicie jej
ojciec. Zaklęła w duchu. Powoli weszła do mieszkania myśląc, że
nikt jej nie zauważy. Gdy była przy schodach usłyszała głos jej
taty.
-Co masz w tym futerale?
-Jest pusty. Przecież popsułeś mi
moją gitarę.
-Chciałem cię za to
przeprosić.-zdumiona Violetta nie wiedziała co odpowiedzieć.
Zdziwiło ją to, ale się po chwili otrząsnęła.
-Chodź ze mną.
Fernardo nie protestował tylko poszedł
za swoją córką do kuchni. Ta wręczyła mu szklankę wyjętą z
szafki. Ten nie rozumiał co kobieta ma na myśli więc chwycił
przedmiot.
-Teraz rzuć to o podłogę.-Facet
rzucił szklanką cały czas nie wiedząc co jego córka chce przez
to przekazać.-A teraz przeproś. Poskłada się na nowo?
Młoda Castillo nie czekała na
odpowiedź tylko szybko pobiegła do swojego pokoju. Wrzuciła
futerał z gitarą pod łóżko i schowała twarz w poduszkę. Nie
chciała płakać lecz to było od niej silniejsze. Przez głupi
pomysł jej ojca nie może być szczęśliwa. Nigdy nie układało
się w jej się w życiu, ale teraz to jest koszmar. Leżała cały
czas na łóżku i zastanawiała się co by było gdyby się zgodziła
na propozycję swojego przyjaciela. Wymyślała różne historyjki
jakby to było gdyby byli razem. Byłaby szczęśliwa? Tak, byłaby
najszczęśliwszą osobą na świecie. Tego już nie dozna bo go
spławiła a tak bardzo tego nie chciała. Życie jej się spieprzyło
już na dobre. Dwudziestolatka zaczęła rzucać wszystkim co złapała
w ręce, jak i również zaczęła krzyczeć na całe gardło. Nie
mogła z siebie wyrzucić całej złości. Gdy rzucanie nie pomogło
wstała ostrożnie ponieważ na podłodze walały się kawałki szkła
i zamknęła okno oraz zasłoniła rolety. Z wielką siłą spadła
na łóżko. Gdyby nie to, że ma pokój na piętrze uciekła by.
Zaczęła ponownie rzucać, ale tym razem swoimi pierzynami. Gdy
ostatnia poduszka była w powietrzu dziewczyna się przewróciła na
podłogę co spowodowało wielki huk. Zaczęła płakać. Nie
dlatego, że wszystko ją bolało po upadku. To mogła jeszcze
znieść. Płakała dlatego, że nic nie mogła zrobić. Była
bezradna. Czuła, że straciła wszystko. Poczuła pragnienie.
Zachciało jej się pić. Odwodniła się od płaczu. Nie miała w
swoim pokoju nawet kropelki jakiegoś picia. Wstała. Powoli udała
się w stronę kuchni. Nalała sobie szklankę wody. W kuchni zastała
swojego ojca. Nagle jej się przypomniały słowa ojca. Postanowiła,
że się zapyta.
-Tato ty naprawdę mnie przepraszasz za
zniszczenie mojej gitary?
-Skąd. Chciałem się poczuć po
prostu lepiej.
Po usłyszeniu tych słów nie mogła w
to uwierzyć. Zawsze myślała, że to nic nie warte słowo. i ludzie
używają go tylko po to aby poczuć się lepiej. Uciekła. Pobiegła
do swojego królestwa. To tylko tam mogła się poczuć lepiej. Gdy
była w pokoju usłyszała krzyk jej brata „Violetta jestem!”.
Zawsze gdy się nie odzywała to znaczyło, że nie ma jej w domu,
albo jest w swoim pokoju. Federico zawsze po powrocie sprawdzał
pokój swojej siostry. To był jego zwyczaj. Chciał sprawdzić czy
nic jej nie jest. Gdy wszedł do pokoju swojej siostry nie wiedział
co powiedzieć. Dokładnie rozejrzał się po pomieszczeniu a jego
wygląd okazywał tylko kłopoty. Jak zasłony były zasłonięte i w
pokoju panowała nie miła atmosfera to oznaczało kłopoty. Gdy
młoda Castillo zobaczyła brata to od razu wstała i biegiem się do
niego przytuliła. On nie pytał. Wszystko rozumiał. Gdy dziewczyna
się od niego oderwała usiadła na łóżku.
-Idź się wykąpać a jak wrócisz to
posprzątamy dobrze?
Kobieta nic nie odpowiedziała tylko
kiwnęła głową na tak. Zawsze jak była pod prysznicem. Gdy wyszła
poszła do brata posprzątać. Ten jako, że ją kocha pomógł jej i
po skończonej czynności kazał iść spać.
Następny dzień
Dziewczyna właśnie jest w parku. Jest
godzina dziewiętnasta więc nie miała co robić. Nagle spostrzegła
znaną sylwetkę. Gdy dostrzegła dokładnie twarz tajemniczej osoby
zwróciła w przeciwną stronę. Nie chciała teraz rozmawiać. Osoba
podbiegła do niej, złapała za nadgarstek i pociągnęła w swoją
stronę. Uwielbiała te perfumy. Mogłaby je wąchać godzinami. Gdy
spojrzała na chłopaka oczy jej się rozszerzyły. Chłopak zauważył
to i pewny siebie powiedział.
-Nie mów, że nic do mnie nie czujesz.
-A czy ja to kiedyś powiedziałam?
-To dlaczego nie chcesz ze mną być?
-Już ci mówiłam, że to
skomplikowane.
-Mam czas możesz mówić.
-(tutaj dziewczyna opowiada całą
swoją historię). A teraz mogę iść?
-A chcesz ze mną być?-zapytał
ponownie.
-Chciałabym, ale sprawy mi nie
pozwalają.
-A gdyby o nas nikt nie wiedział?
-A co zrobimy jak się o nas dowiedzą?
-A kto powiedział, że się
dowiedzą?-zapytał sprytnie.
-No dobrze zgadzam się.
Uśmiechnięty chłopak pocałował
dziewczynę w policzek i skierowali się do domu Violetty. Gdy byli
już na miejscu pożegnali się i ruszyli w przeciwne strony. Gdy
kobieta była już w mieszkaniu od razu skierowała się pod prysznic
pomyśleć. Gdy brała prysznic zastanawiała się nad swoją
decyzją. Czy była poprawna? W końcu postanowiła się tym nie
martwić tylko cieszyć się całą zaistniałą sytuacją. Gdy
wyszła spod prysznica owinięta w ręcznik zaczęła tańczyć. Gdy
robiła piruet poślizgnęła się i upadła mocno waląc tylną
częścią głowy o podłogę...
____________________________________
WOW.
Udało mi się napisać dwa razy dłuższy niż zwykle.
Przepraszam, że tyle czekaliście aż 5 dni! o.O
Mam nadzieję, że było warto.
Byłby lepszy, ale wszystko mnie boli po zawodach...Masakra...
Mam nadzieję, że nie zanudziłam was tym rozdziałem...
następny postaram się szybko napisać :D
Chyba zauważyliście, że dodaje nazwy rozdziałom?
już zmieniłam we wszystkich rozdziałach :D
już zmieniłam we wszystkich rozdziałach :D
Jestem trochę zdenerwowana bo dziewczyna ze strony
http://zycie-jest-zazwyczaj-trudne.blogspot.com/
skopiowała już 2 rozdział!
Normalnie nie mogę usiedzieć ze złości.
Mam nadzieję, że nie posunie się tak daleko, że będę zmuszona usunąć bloga bo bardzo się z nim zżyłam.
No to koniec nudzenia.
Catvang.