Rozdział dedykowany Xabianistce ; 3
Zdezorientowana patrzyła na chłopaka, próbując sobie przypomnieć kim on jest. Zaczął się zbliżać do łóżka szpitalnego wolnymi krokami. Skądś znała te idealnie wyrzeźbione rysy twarzy. Zastanawiała się tak długo, że nie zauważyła kiedy do niej podszedł.
-Nie pamiętasz mnie?-zapytał. Kiedy
zauważył przestraszoną reakcje dziewczyny krzyknął-Nie pamięta
mnie. No dobrze. Nie będę ci przeszkadzał i sobie pójdę.
Gdy wyszedł za drzwi spojrzał ostatni
raz na dziewczynę i dodał szepcząc:
-Jak mnie nie pamiętasz to nie możemy
być dalej razem. Żegnaj.
Załamany poszedł przed siebie. Nie
wiedział gdzie się udaje. Szedł tylko po to aby zapomnieć. Aby
zapomnieć co było między nimi. Nie mógł o tym myśleć ponieważ
to było dla niego za trudne. Nie był przyzwyczajony do cierpienia
więc to była dla niego nowość. Nowe doznanie. Gdy udał się w
stronę parku zauważył osobę siedzącą na ławce lekko
popłakującą w swoje dłonie. Widać było, że jest załamana.
Usiadł na ławce obok nieznajomego człowieka. Nie odzywał się.
Przyjrzał się osobie siedzącej obok niego uważnie. Zauważył
fioletową marynarkę i włosy postawione na żel.
-Federico? - zapytał.
-Nie mam ochoty z nikim gadać. Znikaj!
Widać było, że ponosi go fala
negatywnych uczuć. Leon nie obraził się. Dobrze wiedział co może
zrobić Castillo gdy był zły a zarazem smutny. To mieszanka
wybuchowa, która może wybuchnąć w każdej chwili na kogokolwiek.
Nie wzruszony słowami przyjaciela nie ruszył się nawet na
milimetr. Dobrze wiedział, że on potrzebuje teraz towarzystwa.
Kogoś komu może się wygadać.
-Dlaczego życie jest takie trudne?-
szepnął.
-Tak. Życie jest trudne. Tylko popatrz
z innej strony. Zobacz ile ono cię uczy. I wiesz co teraz chce
zobaczyć?
-Co?-chrypnął.
-Chce zobaczyć jak sobie radzisz w
takich sytuacjach jak ta która teraz się stała. Dlatego teraz
wstań z tej ławki i zapierdalaj do swojej siostry i bądź przy
niej w tej trudnej sytuacji!
-Dzięki stary... Nie wiem co bym bez
ciebie zrobił.
Przybili sobie męską piątkę i
Federico od razu pobiegł do szpitala. Nie patrzył na to jak
biegnie, co stanowiło kilka bolesnych upadków. Nie spowolniło
chłopaka. Cały czas biegł. Byle do celu. Gdy znalazł się pod
szpitalem szepnął sam do siebie:
-Spróbuję...
Wszedł do sali spławiając
pielęgniarkę, która próbowała go zatrzymać. W tym momencie
liczyła się tylko jedna osoba. Gdy był blisko drzwi od sali
Violetty, zakręcił i wstąpił do sklepiku szpitalnego po coś dla
swojej siostry. Gdy wybierał jakąś przekąskę zauważył rodzynki
w czekoladzie
~Violetta bardzo je lubi ~pomyślał.
Wziął dwie paczki oraz wodę
niegazowaną i ruszył do sali siostry. Gdy był już przed drzwiami
z trzęsącą się ręką dotknął klamki od drzwi i delikatnie
popchnął je do przodu. Wychylił lekko głowę sprawdzając przy
tym czy nie śpi. Ku jego zdziwieniu nie spała chodź była
dwudziesta druga a dziewczyna wyglądała na senną. Otworzył
szerzej pomieszczenie i wszedł do środka. Usiadł obok niej i
wyjął zza pleców jedzenie które parę chwil wcześniej kupił.
-Co tam masz?- zapytała jak
sześcioletnia dziewczynka.
-Mam wodę niegazowaną i uwaga,
uwaga... RODZYNKI W CZEKOLADZIE!
-A czy je lubię?
-Posmakuj a sama się przekonasz.
Gdy otworzył pierwszą paczkę
spróbowali po jednym, po czym dziewczynie aż zaświeciły się oczy
co oznaczało- lubi je.
Gdy pierwsza paczka się skończyła
zaczęli drugą. Tak mile czas na śmiechu i dokuczaniu sobie zleciał
bardzo szybko. Gdy wybiła dwudziesta trzecia dwadzieścia sześć
ktoś zapukał do drzwi. Okno się w tym samym czasie otworzyło.
Przerażeni nie wiedzieli co się dzieje więc udawali, że śpią. Aż nagle drzwi się otworzyły...
__________________________
A więc wracam!
Mam nadzieję, że się nie pogubiliście.
Gdyby nie to, że SAMA podłączyłam komputer ( tak... z naciskiem na sama bo nikt nie chciał mi pomóc :// )
No dobra. Nie będę się użalać.
Udało mi się napisać rozdział bo rodzice pojechali do sklepu a siostra siedzi teraz na tablecie.
Jej.
No więc teraz kończę swoją wypowiedź
Catvang.
P.S. NOWA ANKIETA!
P.S. NOWA ANKIETA!
Zostałaś nominowana do LBA na moim blogu:
OdpowiedzUsuńhttp://opowiadanietini.blogspot.com/
Gratuluję :)
Suuper <333
OdpowiedzUsuńJak zawsze :D
Fede, super brat :)
Zapraszam do mnie :*
Weź.
OdpowiedzUsuńNusia kocham cię :**
Super :-) Leoś, jak mogłeś zostawić Violę ?? Biedny Fede :’( Dobrze, że do niej poszedł ;-) dzięki Leonowi :-* Ciekawe, kto to przyszedł ??Może to ich ojciec ! Oby znowu się nad nimi nie znęcał :(
OdpowiedzUsuńCzekam na nexta :-D
genialny ;*
OdpowiedzUsuńhmm, nutka grozy xd
podoba mi się <3
czekam na następny ;D pozdrawiam
//Nati
Boski *o*
OdpowiedzUsuńBrak słów <3
+ zostałaś nominowana do LBA, szczegóły na moim blogu: http://violetta-naxi-story.blogspot.com/
Fajny pomysł na bloga i na jego ułożenie,jeszcze nigdy takiego nie widziałam. A rozdział Boski!
OdpowiedzUsuńFran:*
hej, zostałaś nominowana do LBA na moim blogu
OdpowiedzUsuńszczegóły tutaj :
http://violetta-i-leon-iwszystkojasne.blogspot.com/2014/01/lba-d_10.html
gratuluję xd
cudny <33
OdpowiedzUsuńLeon pomógł Fedusiowi <3
Feduś i Viola jedli rodzynki w czekoladzie *.*
narobiłaś mi ochoty *.*
czekam na next ;***