Szpital. Takie fajne miejsce? Chyba
nie. Lecz dla Violetty nie był takim złym miejscem, chociaż
straciła pamięć. Przyjaciele odwiedzali ją codziennie. Nie
pamiętała ich, lecz poznała na nowo. Teraz może się z nimi
spotykać kiedy chce. Tak, wyszła ze szpitala. Właśnie drugi dzień
siedzi we własnym domu. Jest godzina 23 a dziewczyna siedzi na
parapecie w swoim ubogim pokoju i spogląda w gwiazdy. Nie może
spać. Myślała o tym, jak to było kiedy jeszcze nie straciła
pamięci. Czy była szczęśliwa, czy wręcz przeciwnie. Nie chciała
iść do Federico i pytać się go, o takie sprawy. Chciała chociaż
raz, od powrotu ze szpitala, zrobić coś sama. Brat wyręczał ją
we wszystkim. Nie pozwalał jej nic zrobić. Zawsze mówił: „Nie
przemęczaj się”, „Ja to zrobię, a ty idź do swojego pokoju”.
Miała już tego dosyć. Czuła się jak osoba chora. A ona taka nie
była. Straciła po prostu pamięć. Lecz nie wie ile to kosztuje
Federico. Ona jest jego oczkiem w głowie. Właśnie... Stara się
robić wszystko dla jej dobra. Obwinia się o to, że straciła
pamięć. Powinien? Myślała nad tym wszystkim tak długo. Pierwsza
w nocy, a ona dalej siedzi na parapecie. Robi się coraz zimniej i
zaczyna drzeć. Zimno wygrywa i dziewczyna szybko wskakuje do swojego
łóżka, lecz dalej nie może spać. Raz po praz z jej oczu leci
pojedyncza łza, która powoli przemienia się w potok łez. Sama nie
wie czym były one spowodowane, ale czuła pustkę. Uświadomiła
sobie, że czegoś jej brak, a raczej kogoś. Jak poradzić sobie z
pustką w sercu? Violetta znała tylko jedno rozwiązanie. Schowała
twarz w poduszkę, aby nikt nie słyszał jej żałosnego łkania.
Nagle usłyszała szuranie papci po podłodze. Wiedziała, że tylko
jedna osoba może nie spać o tej godzinie. Tego najbardziej się
obawiała. Drzwi powoli otwierały się. Szybkim ruchem przewróciła
się na prawy bok, tak, aby być plecami do drzwi. Ciche szarpnięcie
za klamkę spowodowało otworzenie się drzwi na oścież. Znowu te
denerwujące szuranie o podłogę, lecz po kilku sekundach ustało.
Osoba stojąca w pokoju zatrzymała się.
-Violetto, wiem, że nie
śpisz.-powiedział mężczyzna.
-A ty nie potrafisz inaczej chodzić
niż szurać papciami w ...króliczki? Federico spoważniałbyś.
-Nie czepiaj się moich króliczków!
Są wygodne a do tego takie modne!- odpowiedział oburzony brat.
-Nie denerwuj się, tylko powiedz po co
tutaj przyszedłeś.-powiedziała i udała, że ziewa.
-Słyszałem, że płakałaś i
postanowiłem, że to sprawdzę.
-Nie płakałam, a teraz możesz już
iść bo chcę spać.- odpowiedziała i kolejny raz „ziewnęła”.
-No dobrze... To ja już... pójdę.
Ciche zamknięcie drzwi, szuranie,
które powoli ustaje i cisza. Tylko cisza.
Następnego dnia Violetta wstała
późno, bo 11. rodziców nie było w domu, ponieważ mieli kolejny
„bankiet”, który tak naprawdę był w barze kilka przecznic od
domu. I znowu zaczęła się rutyna. Wstanie, prysznic, śniadanie i
słuchanie brata, który karze jej iść odpoczywać. Bajka prawda? O
13 usłyszała dzwonek do drzwi. Korzystając z tego, że jej brat
nic nie słyszał, zwinnie podbiegła do drzwi i je otworzyła. Przed
domem stał Leon, który dziwnie zaczął patrzeć się na
dziewczynę. Postanowiła nie zwracać na to uwagi.
-Hej! Ty pewnie do
Federico?-powiedziała a chłopak nie wiedział co odpowiedzieć.
Znieruchomiał, gdy usłyszał słowa płynące do niego i tylko do
niego.
-Em... tak tak tak. Jest Fede?
-Tak jest. Tylko muszę go zawołać
poczekasz chwilkę?-powiedziała, a kiedy przytaknął szybko
pobiegła po brata i wróciła z nim pod drzwi.
-Siena stary! Idziemy?
-Siema! Gdzie ty chcesz iść?
-No umówiliśmy się,
pamiętasz?-powiedział brunet.
-Ach tak! Zapomniałem wybacz. Nie
mogę. Siedzę dzisiaj z Violettą. Wybacz.
-jak chcesz to może iść z
nami.-powiedział Verdas.
-Vilu idziesz z nami?-zapytał z
nadzieją Federico.
_____________________________________
Przepraszam, że długo czekaliście!
Mam nadzieję, że nie macie mi tego za złe!
Ale komp mi się rozwalił i nie miałam jak pisać ; C
Miłego rozdziału
Catvang ; )
Heeyka ;3
OdpowiedzUsuńTo jest mój pierwszy komentarz, za co bardzo przepraszam
Czytam Twojego bloga cały czas i wiesz co??
Piszesz genialnie!!! <3
Te rozdziały są takie, że jak przeczytam jeden, to jestem ciekawa następnego i tak w kółko xD
Oj, Leon, Leon.... ;D
A Viola ma amnezje ;c
Fede, nie obwiniaj się, to nie Twoja wina ;c
Czekam na next ;***
I serdecznie pozdrawiam ;p
Zapraszam Cię też do mnie:
http://tini-y-jorger-.blogspot.com
Blancowaa <3
Pisz ten rozdział bo mnie emocje rozniosą!
OdpowiedzUsuńExtra po prostu.
Nina
Hej hej heej ;D
OdpowiedzUsuńJakoś tak niedawno (czyt. Dzisiaj, przed chwilą) znalazłam twojego bloga i przeczytałam wszystkie rozdziały : )) a no i notki informacyjne też xDD
Muszę przyznać że suler piszesz ;33
Masz fajne rozdziały ; )) a no i czywiście potencjał i talent ;D z niecierpliwością czekam na next.! :3
Super* xDD
Usuń